Imię (pełne):Sigleigh /czyt. Saigleig/ Maud
Nazwisko: Cerutti
Płeć: Koebieta.
Data Urodzenia: 26.06.1992
Miejsce Urodzenia: Santa Fe, Argentyna
Miejsce Zamieszkania: Na co dzień Eindhover w Holandii, na czas nauki - Londyn, Anglia.
Rodzina: Laurentius Cerutti - właściciel prężnie rozwijającej się firmy skoncentrowanej na produkcji sprzętu audio, choć pomniejsze jego przedsięwzięcia zostały nakierowane również na wytwarzanie instrumentów. Zapalony żeglarz morski i śródlądowy, człowiek głośny, śmiały nieprzewidywalny, buntownik z powołania, ogromny fan rocka, który nigdy nie dorósł. Sigleigh szczyci się tym, iż wszystko odziedziczyła właśnie po nim.
Femke Mreme-Cerutti - Finlandka holenderskiego pochodzenie. Dokładne przeciwieństwo sigleigh'owego ojca. Świetny materiał na księgową, tudzież bibliotekarkę, poświęcająca się jednak dla wyższego celu, jakim jest translatoryka. To jej niemiłosierność i niezauważony dotąd brak zdrowego rozsądku oraz instynktu samozachowawczego, mogącego być też nieznajomością własnego dziecka, sprawił, iż jej jedyna córka musiała wylądować w Londynie.
Wygląd: Zmienny. Jedynymi stałymi elementami są : blada cera, zadarty nos i trójkątna twarz, które i tak codziennie rano są regulowane i poprawiane za pomocą mocnego, wręcz wulgarnego makijażu. Podobnie włosy, średnio raz na miesiąc, przechodzą magiczną transformację, po której nigdy już nie są takie same. Z natury pełne, lecz blade usta podkreślają różnorakie szminki a w dużych oczach zawsze tkwią któreś z pokaźnej kolekcji szkieł kontaktowych. Najciekawiej wygląda to, gdy zamiast źrenic ma, na ten przykład, gwiazdki. Sigleigh jest też mała, drobna i raczej chłopięcej postury. To jednak nie przeszkadza jej wcale. W lewym uchu nosi pięć kolczyków, w prawym natomiast nie ma ani jednej dziurki. Lubi kolor. I ekstrawagancją. Ale tylko w okolicach twarzy, bowiem ubrania nosi w stonowanych barwach. Zazwyczaj przypomina młodocianego kryminalistę lub ćpuna, co przeważnie zniechęca do niej postronnych. Jeśli jednak postronni czują się zniechęcanie jej stylem, to znaczy, iż wcale nie ma ochoty wchodzić z nimi w bliższe kontakty. Nieodzownym elementem jej stroju są skórzane rękawiczki, które, jeśli nie są na rękach, najpewniej znajdują się gdzieś równie blisko. Ruchy Sigleigh są bardzo płynne, wyrobione przez różne ekstremalne dyscypliny sportu. Głos ma bardzo wysoki, świetny do śpiewu, aczkolwiek, gdy zaczyna mówić po angielsku często nie zachowuje zasad gramatyki, jąka się i gubi słowa. Ma też bardzo mocny akcent.
Charakter: Przez wygląd i zachowanie często uznawana jest za chłopczycę, co jej całkowicie odpowiada, choć często nie podoba się otoczeniu. Jest niezwykle wręcz śmiała, a do tego bije od niej niesamowicie pozytywne podejście do życia. Jednocześnie ma zupełni olewczy stosunek do szkoły i dorobioną na jego potrzeby cała filozofię. Więcej mówi, niż robi, ale i tak, gdy przestaje sobie radzić w przepychankach słownych, ucieka się do przemocy. Wie, że są lepsze sposoby rozwiązywania konfliktów, jakkolwiek kwestionuje istnienie skuteczniejszych. Nie lubi pokazywać swoich słabości, żale chowa dla siebie, acz furię zazwyczaj rozładowuje na innych. Zazwyczaj łatwiej dogaduje się z facetami. Nie przepada za dokładnym planowaniem, a jeśli już musi, to najczęściej zmienia cały harmonogram w trakcie jego realizacji. Jest bardzo spontaniczna, często wręcz jej odwaga zakrawa na głupotę, ale zawsze potrafi znaleźć jakieś wyjście z sytuacji, za co cenią ją wszyscy, których wpędza kłopoty.
Profil: muzyczny.
Talent: 2 lata samodzielnej nauki na gitarze elektrycznej.
Inne: - w wyniku kilku nieprzewidzianych wypadków urodziła się w Ameryce Południowej, a na mocy ius soli otrzymała obywatelstwo argentyńskie.
- jest uzależniona od papierosów. Nie jest ot jednak już ten etap, gdzie człowiek chce palić, ale ten, w którym musi.
- interesuje się capoeią, freerun'em i le parkour'em.
- jak wszyscy Holendrzy doskonale zna kilka języków, jednakowoż angielski wychodzi jej najsłabiej.
- nienawidzi cynamonu, słabo robi jej się od wanilii.
- jedyną jej typowo dziewczęcą cechą jest miłość do drobnych przedmiotów i brzydkich kotów.
- nie przepada za sztuką 'wyższą'. Odpadają więc wszystkie teatry, opery, poezje i tym podobne bzdury.